Dziecko

Dzieci zamknięte w domu – a co z psychiką?

Ostatnie miesiące są ciężkie dla każdego. Pandemia i towarzyszące jej ograniczenia życia społecznego u wielu wywołują bardzo negatywne stany. Coraz więcej ludzi cierpi na schorzenia psychiczne, lęki, depresje. Jaki wpływ zamknięcie ma na dzieci? Czy faktycznie nie powinny chodzić do szkoły? Czy nadal trzeba je izolować?

Dzieci straciły prawie rok ze swojego życia. Tak, nie bójmy się tego stwierdzenia. Nauczanie zdalne przez większą część roku szkolnego to strata czasu. Nie tylko, jeśli chodzi o edukację, ale przede wszystkim o integrację i rozwój społeczny. Pewnie wiele zdolniejszych i bardziej ambitnych poradziło sobie z taką sytuacją i nauczaniem na odległość w domowym zaciszu. Zapewne łatwiej mieli też introwertycy. Generalnie jednak, negatywny wpływ zamknięcia dzieci w domu będzie odczuwalny przez wiele kolejnych lat.

Dzieci może najmniej czują to teraz. Brak integracji z rówieśnikami, brak wystawienia dzieci na szkolne i towarzyskie życie, problemy, spowoduje, że będą one znacznie biedniejsze mentalnie w przyszłości. Zamknięcie w czterech ścianach, nawet jeśli dziecku się podobało, na pewno nie miało dobrego wpływu na jego rozwój psychiczny i fizyczny.
Czy rzeczywiście dzieci, które przesiedziały rok w domu są teraz mniej narażone na wirusy? Straciły już kompletnie odporność naturalną, przestały się ruszać, rozleniwiły się, stały się melancholijne i zamulone. Oto efekt szkolnego lockdownu.

Dodatkowo, dzieciaki przestały się ruszać. Już w ostatnich latach otyłość wśród najmłodszych w Polsce była spora. Teraz ten problem będzie jeszcze większy. Umówmy się, lekcje wychowania fizycznego przez kamerkę to jakaś kpina i kiepski żart. Jaki odsetek dzieci pozamykanych w domach chciało robić coś aktywnego same z siebie? Być może w niektórych przypadkach trochę pomagali rodzice. Ale czy większość z tych dzieciaków schudła, a może jednak przybrała na wadze?

Za zamknięcie dzieci w domu możemy gorzko zapłacić. Co gorsze, już myśli się, co zrobić jesienią, podczas rzekomej kolejnej fali koronawirusa. Pojawiają się nawet pomysły, że lekcje w szkole tak, ale w specjalnym reżimie i na pewno bez WF-u. No tak, po co dzieciom ruch i budowanie fizyczności, odporności? Ktoś, kto wygłasza takie teorie, uważając, że to uchroni dzieciaki przed zakażeniami, powinien się chyba samemu mocno podleczyć na głowę.

Miejmy nadzieję, że powoli wszystko będzie wracać do normy, a latorośl wróci do szkół i będzie mogła się uczyć w normalnych warunkach, ćwiczyć na lekcjach WF-u, a także integrować z rówieśnikami. W przeciwnym razie będziemy mieć prawdziwą pandemię i plagę młodych ludzi w depresjach, nerwicach, a wskaźnik samobójstw pójdzie mocno w górę.

Similar Posts